Spis treści

Wprowadzenie

Koncepcja doświadczenia w fenomenologii

Interpretacja Idei fenomenologii Edmunda Husserla

Doświadczenie lektury.

Interpretacja Lire Maurice’a Blanchota

Jeszcze raz o lekturze.

Scena z Tomasza Mrocznego Maurice’a Blanchota

Nieobecność tego, co inne. Derrida i doświadczenie

Rytm. Pytanie o podmiot

Bibliografia.

 

I. Wprowadzenie.

Zacznę od etymologii:

Doświadczenie (expérience) pochodzi z łacińskiego experiri, próbować, doświadczać. Temat tego słowa, periri, znajdujemy w periculum, niebezpieczeństwo. Rdzeń indoeuropejski to PER; wiążą się z nim idee przeprawy i próby. W grece jest wiele wyrazów pochodnych, które oznaczają przeprawę i przejście: peiro, przeprawiać się; pera, poza; perao, przechodzić przez; peraino, iść aż do końca; peras, kres, granica. Jeśli chodzi o języki germańskie, to w starowysokoniemieckim mamy faran, od którego pochodzą fahren i führen, przeprowadzać. Czy trzeba tu jeszcze dodawać Erfahrung, doświadczenie, które odnosi się do drugiego znaczenia PER, czyli próby, w starowysokoniemieckim fara, niebezpieczeństwo, od czego wzięło się Gefahr, niebezpieczeństwo i gefähren, zagrażać? Granice pomiędzy tymi dwoma sensami są rozmyte. Tak jak w łacińskim periri, próbować, kusić, i w periculum, które przede wszystkim oznacza próbę, a dopiero póĽniej ryzyko i niebezpieczeństwo. Idea doświadczenia jako przeprawy nie daje się oddzielić, na poziomie etymologicznym i semantycznym, od idei ryzyka. Doświadczenie jest niewątpliwie od początku zagrożeniem.” Badania etymologiczne wskazują na ścisły związek, który zachodzi pomiędzy doświadczeniem i niebezpieczeństwem. Ten, kto doświadcza, wystawia się na próbę, ryzykuje, usiłuje przebyć granicę. Taką tezę potwierdza analiza leksykalna. Na przykład wedle Dictionarium latinogallicum Roberta Estienne’a z 1552 roku rzeczownik experientia można tłumaczyć nie tylko jako doświadczenie (expérience), lecz także jako próbę (essay, preuve). Czasownik experior oznacza eksperymentować, próbować, dokonywać prób. Z kolei fraza belli expertus (którą Estienne przytacza za Wergiliuszem) określa kogoś, kto sprawdził się na wojnie, przeszedł próbę walki. Thresor de la langue francoyse Jeana Nicota z 1606 roku, słownik francusko-łaciński, tłumaczy zwrot doświadczać czegoś (faire l’expérience de quelque chose) jako wystawiać się na niebezpieczeństwo (facere periculum). To wszystko świadczy o tym, że doświadczenie od samego początku związane jest z zagrożeniem, kwestionowaniem, pewnego rodzaju niepokojem.

 

Nieprzypadkowo zacząłem od etymologii: wyłaniająca się z lektury tekstów Maurice’a Blanchota i Jacquesa Derridy odpowiedĽ na pytanie o doświadczenie jest bardzo bliska tej, którą można udzielić na podstawie przytoczonych przeze mnie analiz leksykalnych i etymologicznych. Jeśli miałbym zaryzykować wstępną definicję, to powiedziałbym, że doświadczenie jest konfrontacją z nieoswajalną innością, która nie daje się ująć, wymyka się rozumieniu i tym samym zagraża stabilności przestrzeni filozoficznej. Trzeba jednak pamiętać, że wszelkie generalizacje są tu z konieczności nieadekwatne, gdyż w dziełach Blanchota i Derridy doświadczenie za każdym razem podlega interpretacji. Oznacza to, że nie ma tu mowy o raz na zawsze ustalonym pojęciu doświadczenia: każdy tekst mówi o nim inaczej, wpisuje je w inny kontekst, inaczej się do niego odnosi. Doświadczenie jest możliwe tylko w języku, jako doświadczenie zinterpretowane bądĽ domagające się interpretacji. Innymi słowy, nie ma doświadczenia czystego, wolnego od mediacji, od zapośredniczenia językowego czy tekstualnego.

 

Maurice Blanchot nie mówi o doświadczeniu wiele; jedyny tekst, który jest mu w całości poświęcony, to interpretacja Doświadczenia wewnętrznego Georgesa Bataille’a będąca częścią L’Entretien infini. W innych dziełach pojawia się ono rzadko i nigdy nie jest pojęciem centralnym; pozostaje zawsze na marginesie, prawie niezauważalne, nieobecne także (poza nielicznymi wyjątkami) w komentarzach i glosach. Nie znaczy to jednak, że mówienie o doświadczeniu w kontekście dzieł Blanchota nie ma sensu; wręcz przeciwnie: uważam, że kategoria ta umożliwia i otwiera interpretacje, w których można się odnieść do tego, co u Blanchota najważniejsze: do problemu pisania i czytania rozumianych jako spotkanie z nieredukowalną innością i pojedynczością. Trochę inaczej jest w przypadku Jacquesa Derridy. Właściwie nie można pomyśleć dekonstrukcji bez doświadczenia, które wiąże się w tym dyskursie z przekraczaniem granic i kwestionowaniem zastanych terytoriów. Derrida wpisuje doświadczenie w przestrzeń filozofii, a tym samym destabilizuje ją i otwiera na to, co wobec niej inne. Właśnie dlatego teksty dekonstrukcyjne, mimo iż pozostają tekstami filozoficznymi, zbliżają się do tego, co literackie: są niekonwencjonalne w tym sensie, że zagrażają granicom ustanowionym na mocy konwencji dyskursywnych.

 

To, co Derrida i Blanchot mówią o doświadczeniu, odnosi się bezpośrednio do fenomenologii, do sformułowanej przez Husserla zasady obecności, która wyznacza horyzont przestrzeni, w której istnieje tylko to, co obecne. Doświadczenie fenomenologiczne może dotykać tylko tego, co pojawia się w tej przestrzeni; nie ma tu mowy o przekraczaniu ani o granicy, za którą pozostaje to, co niedostępne i nieznane. Fenomenologia odsyła do całości, która wyklucza jakąkolwiek zewnętrzność i inność. W tym znaczeniu dyskurs fenomenologiczny eliminuje to wszystko, co stanowi o istocie doświadczenia związanego z dekonstrukcją, lecz także z przestrzenią literacką, o którą chodzi Blanchotowi. Dlatego zacznę od analizy Idei fenomenologii, a zatem od tekstu, w którym horyzont wyznaczony przez zasadę obecności wyraĽnie się zarysowuje determinując jednocześnie doświadczenie, które wiąże się ze stabilną, specyficznie filozoficzną przestrzenią.